Dzisiaj dzień tylko transferowy. Pobudka o 5.40, taksówką dojeżdżamy do Milano Centrale, stamtąd shuttle busem na lotnisko w Bergamo. O czasie odlatujemy do Warszawy, a lot daje nam kolejną odsłonę Alp w słońcu i mgle.
Jaki jest Mediolan? Zatłoczony, mimo nieturystycznej pory roku. Umiarkowanie czysty i głośny. Metroseksualny. Na pewno jednak smaczny i przepiękny architektonicznie. Wskazuje na trendy modowe, które u nas pewnie będą widoczne za czas jakiś dopiero. Jakby to powiedzieć w języku sprzedaży, stargetowany na bogatych. My, ludzie w zimowych glanach i butach trekkingowych, w puchowych kurtkach turystycznych z pewnością nie jesteśmy targetem Mediolanu.
Warto go było zobaczyć, choćby ze względu na Duomo i bardzo fajną atmosferę wyjazdu. Warto tu wrócić, choćby tylko dla obejrzenia dzieła Leonarda.