Ju hu! Skończyła się praca i jedziemy na przedłużony weekend. Tym razem celem jest grecka stolica. Ateny! Trochę wstyd, że filolog klasyczny odwiedza pierwszy raz starożytną kolebkę cywilizacji 14 lat po skończeniu studiów... nigdy jednak nie jest za późno. Jedziemy tam w towarzystwie Siostry i Maćka, czyli ekipy sprawdzonej na takie wypady.
Wylot z Modilna, więc ciekawe jakie przeszkody na nas czekają.
O 16.30 spotykamy się na parkingu, chwilę potem lądujemy w hali lotniska. Kolejek, przed którymi straszył nas e-mail z dnia poprzedniego, nie ma. Na luzaku podchodzimy do strefy bezpieczeństwa i ... pierwsze schody. Kosmetyki w torebkach, max litrowych i po jednej na osobę. Nie jest to wymysł Ryanaira, ale lotniska. Torebki z Ikea nie pasują, bo muszą być te zakupione na lotnisku. Można je kupić a automacie, ale trzeba mieć odliczone 2 zł. A jak się nie ma, to się martw... Łukasz poradził sobie z koniecznością rozmienienia pieniędzy, ale potem trzeba było podjąć decyzję które kosmetyki zostają. Został więc kremy, perfumy, balsamy... Stanęłam też przed wyborem między voltarenem na szyję a pastą do zębów. Taki absurd. Z pewnością ktokolwiek wymyślał instrukcje dla przewożenia kosmetyków, nie był kobietą ... Ostatecznie, zapakowani w 3 torebki, w tym jedną z Ikea, za chwilę przechodzimy przez strefę bezpieczeństwa... Już jesteśmy w ogródku, już witamy się z gąską, gdy pani znad monitora krzyczy, że w plecaku jest scyzoryk... niestety był tam (choć nie wiemy, kto go włożył) i niestety po raz kolejny Łukaszowy scyzoryk został na lotnisku. Strefa bezpieczeństwa dostarczyła mnóstwa nikomu niepotrzebnych negatywnych emocji, ale na szczęście puszka piwa i Pawełek załagodziły sytuację.
Wylecieliśmy o dziwo bez opóźnień. Lot w miarę spokojny i zakończony o czasie. Ok 23 odebraliśmy bagaże i wsiedliśmy w żółtą taksówkę, która po 40 minutach jazdy, dowiozła nas do hotelu zlokalizowanym blisko pl. Omonia, który przez kolejne 3 poranki, będzie naszą bazą startową do zwiedzania. Wieczór zakończyliśmy szklaneczką roztworu w kolorze herbaty i poszliśmy spać.