Szaleństwo ubieglej nocy polegało na pojechaniu na Siree Beach, zjedzeniu dania z grilla w postaci barakudy, zakupie 1, 5 whisky pokrytej 2 cm warstwa kurzu, przejsciem przez ulice zatloczone od pijanych Europejczyków szukajacych alkoholu i latwych kobiet (nie brakuje ani jednegi ani drugiego) i lady boyow kuszacych odslonietymi pseudo żeńskimi częściami ciała. Obraz rozpusty, ktorej nie powstydziloby sie pieklo... plan wypicia whisky na tej samej plazy spalil na panewce, albowiem nikt nie mogl sobie poradzic z nakretka. Rozczarowani panowie i zadowolone panie wsiadly wiec w taksowke by ok 23 wrocic na plaze w Chalok Bay. Tam, na znanym juz murku, dokonczyli dziela zniszenia organizmu alkoholem. Niektorzy zakonczyli impreze przed 12, inni ok. 1, a jeszcze inni, w tym moj wlasny mąż, zameldowali sie w pokoju ok. 3 na d ranem wchodzac wcześniej w polsko-niemieckie pogawędki...
Dzien zaczął sie wiec późno, jak przystalo na leniwa niedzielę. Kazdy robi to na co ma ochote, bez umawiania sie, bez spinki... doslownie free style. Zjedlismy wiec sniadanie ok. 11, na vodoo plażę dotarlismy ok. 12, by korzystać w pełni z goracego słońca i drobnego bialego piasku plaży. Nazwalismy plażę vodoo, albowiem wzdluz brzegu rosna drzewa, calkowicie obwieszone amuletami w postaci muszli, kamieni, resztek koralowca... jakby mialy uchronic nas od zlego.
Po zejściu z plaży, chwila na odświeżenie, by pojsc na kolacje. Po raz ostatni poszlismy do baru OK, by zjeść szybko, smacznie i w rozsadnej cenie. Ponieważ jednak los bywa przekorny, tym razem przystawki dostalismy na koniec, dania byly pomieszane i niekiedy do wymiany. Jedynie piwo i shaki cytrynowe smakowaly wybornie. Po kolacji kawa w resortowym barze i krotkie podsumowanie naszej podróży. Bo przyszedl czas na podsumowanie, gdy w perspektywie mamy raptem 48 transferowych godzin pobytu.
Mamy nadzieję, ze tylko 48 godzin ....
http://fakty.interia.pl/swiat/news-poczatek-blokady-bangkoku-wielka-mobilizacja,nId,1088181