Geoblog.pl    fibaki    Podróże    Grecja (Kos) 2016    Na dwóch kołach ...
Zwiń mapę
2016
03
maj

Na dwóch kołach ...

 
Grecja
Grecja, Kardamena
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 10 km
 
Dzień zaplanowany był na rowery. Umówmy się, bez górala to w tych okolicach, gdzie różnica poziomów potrafi wynieść 20%, się nie poszaleje. A my dostaliśmy rowerki miejskie, idealne na spacer po Hoi-An. Łukasz dodał do tego poranny bieg, wiec zaczęło się aktywnie.

Już wyjazd z hotelu mocno zmęczył, a potem było na zmianę pod górkę, z górki, pod górkę, z górki. Po ok. 7 km dojechaliśmy do Kardameny, Uroczego małego miasteczka portowego, które ewidentne kwitnie tylko w sezonie. Prawdopodobnie jak każde miasteczko z 17 zamieszkałych wysp Dodekanezu, archipelagu, do którego należy wyspa Kos. Przejazd od portu przez dwie główne ulice, z uwzględnieniem czasu na najbardziej zapozowane i wymyślne zdjęcia, zajął nam jakieś 15 minut. Sklepiki i tawerny dopiero budziły się do życia po Wielkanocy, a i pogoda nie wskazywała na jakiś szczególny w tym okresie najazd turystów.

Pokręciliśmy się wiec po uliczkach ze straganami, gdzie sprzedaje się mydło i powidło, dosłownie. Zamieniliśmy słówko z lokalesami czy wreszcie kontemplowaliśmy toczące sie życie przy szklance soku z pomarańczy.

Do hotelu wróciliśmy około lunchu. Odległość wskazywała na 15 minut jazdy, ale przed nami był upiorny około 150 metrowy podjazd. Łukasz podjechał całość, mnie w połowie przestały sie kręcić pedały przy przerzutkach 1-1. Oczywiście zwalam to na rower, nie kondycje, bo tak przecież łatwiej.

Po lunchu czas na słońce. Nie rozpieszczało nas przez ostatnie dwa dni, wiec skoro jest to trzeba sie dostosować. Dwie godziny przy basenie dla podniesienia witaminy d3 w organizmie, a potem znów ruszamy do Kardameny na rowerach.

Jest zdecydowanie cieplej więc, fragmenty z górki są dużo przyjemniejsze, ale w tych pod górę jest ciężej. Organizm walczy nie tylko z wysiłkiem ale i palącym słońcem.
I znów kręcimy się po miasteczku, które ewidentne odżyło od przedpołudnia, dokonujemy drobnych zakupów lokalnych pamiątek i wracamy do hotelu. A tam znów podjazd. Miałam ambicje zaatakować podjazd techniką, rozpędziłam się, zmieniłam przerzutki i ... spadł mi łańcuch na zakręcie. I tak o to całe 150 m pod górę pchałam siebie i dwa koła. Oczywiście Łukasz ponownie doskonale sobie poradził. Ach te jego mięśnie ...

Po kolacji kilka drinków w towarzystwie Marioli i Irka i około północy meldujemy sie do zajęć w podgrupach.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (22)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
My
My - 2016-05-03 22:14
Wreszcie możemy przeczytać co u Was. Bawcie się dobrze i korzystajcie z ciepełka, bo u nas temp. około 10 C
 
 
fibaki
Fibaki
Malgosia i Lukasz
zwiedzili 16% świata (32 państwa)
Zasoby: 288 wpisów288 292 komentarze292 2924 zdjęcia2924 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
01.01.1970 - 01.01.1970
 
 
 
25.02.2018 - 05.03.2018