Geoblog.pl    fibaki    Podróże    Grecja (Kos) 2016    Zza szyby kasku ...
Zwiń mapę
2016
04
maj

Zza szyby kasku ...

 
Grecja
Grecja, Agios Fokas
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 21 km
 
Dzisiejszy dzień to również plan zwiedzania wyspy na dwóch kołach, ale już bardziej zmotoryzowanych. Wypożyczyliśmy zamówiony wcześniej skuter i ruszyliśmy w trasę objazdowa do dwóch punktów, których nie zwiedziliśmy z poniedziałkowa wycieczką.

Miałam fantastyczny pomysł z tym skuterem. Po co się męczyć w aucie, kiedy można jechać i zmysłem powonienia chłonąc wyspę... Ano, ci co wzięli i wypożyczyli auto wcale nie byli tacy głupi, albowiem jadąc na skuterze, niezależnie w która stronę, zawsze dostajesz wiatr w twarz. A jeśli dodatkowo jest to zimny wiatr z północy, to temperatura odczuwalna spada z 18 o te kilka stopni i to ma kolosalne znaczenie jeśli się jedzie w krótkich spodenkach mając na sobie zaledwie bluzy.

No więc, wymarznięci do granic możliwości podjeżdżamy najpierw w rejon Tigaki, gdzie znajduje się słone jezioro, okresowo wysychające, stanowiące rezerwat ptactwa, w tym rownież flamingów. Z pierwszego punktu obserwacyjnego widzieliśmy jedynie jezioro i zarys czegoś co mogło być grupą brodzących w wodzie flamingów.
Zmieniamy zatem punkt obserwacyjny i podjeżdżamy najbliżej jak się da tego dzikiego ptactwa. Niestety, nie mamy takiego obiektywu by sciągnąć ptaki, tak by odróżnić coś więcej niż tylko ogólny zarys sylwetki. Z daleka jednak widać było, ze kolor flamingów jest biały, padło wiec moje wyobrażenie o tym, ze są one różowe.

Ruszamy dalej do Agios Fokas, skąd trudna górska ścieżka ma nas doprowadzić do gorących źródeł. Ale najpierw trzeba przejechać jakieś 30 km w podmuchach lodowatego miejscami wiatru, objechać góry, przejechać przez stolicę wyspy Kos... A tymczasem palce i nogi zamarzają, choć jak i tak miałam lepiej siedząc za szerokimi plecami Łukasza. On takiego komfortu nie miał...

Dojeżdżamy, parkujemy nasza Hondę 125 i ruszamy po wulkanicznej scieżce ku naszej destynacji. Skały się piętrzą złowrogo, zwłaszcza w parze z ciężkimi deszczowymi chmurami. W dole tymczasem przepiękny turkus morza, piękne morskie bałwany rozbijające się o wulkaniczny brzeg. Interesujący klimat miejsca.

Nie wiem dlaczego to miejsce nazwane jest gorącymi źródłami, skoro jest ono tylko jedno, w dodatku o średnicy może 2 m, w którym ludzie gnieżdżą się na sobie jak foki w czasie wylęgu młodych. Woda istotnie gorąca (jej temperatura waha się od 26 do 42 stopni), pod warunkiem, że nie wymiesza się z cyklicznie zalewającą zródło zimną morską wodą. Zamoczyłam w nim swoje wszystkie kończyny, by sprowokować krew do powrotu w te rejony, wiec możemy zacząć wracać.
Na szczycie delektujemy się sokiem z pomarańczy oraz gyrosem, albowiem nasz organizm stracił tak dużo kalorii walcząc z zimnem i wiatrem. A przed nami jeszcze droga powrotna, malownicza i kręta, ale wciąż zimna.

Po powrocie plaża. Świeci piękne słońce na niemal bezchmurnym niebie, a my naprawdę zasłużyliśmy na odrobinę ciepła, a i to nie tylko tego, którym obdarzamy się na co dzień... Zalegamy więc na dwie godzinki i oddajemy się błogiemu nic nie robieniu.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (18)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
fibaki
Fibaki
Malgosia i Lukasz
zwiedzili 16% świata (32 państwa)
Zasoby: 288 wpisów288 292 komentarze292 2924 zdjęcia2924 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
01.01.1970 - 01.01.1970
 
 
 
25.02.2018 - 05.03.2018