Geoblog.pl    fibaki    Podróże    Grenlandia 2017    Wielorybie safari
Zwiń mapę
2017
01
wrz

Wielorybie safari

 
Grenlandia
Grenlandia, Ilulissat
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 3673 km
 
Dzisiejszego dnia mieliśmy w planach całodzienny trekking, natomiast z uwagi na pogodę, nastąpiła moderacja planów.

W związku z tym zajęcia w podgrupach. Krysia, Marek, Marcin i ja wzięliśmy taksę i pojechaliśmy w kierunku lotniska. Celem był las krzyży, natomiast okolica była na tyle atrakcyjna, że zaczęliśmy łazić po górach. Od jednego krańca do drugiego, ale ciagle z widokiem na góry lodowe. Przebijaliśmy się przez rwące strumyki, grząski grunt tundry, śliskie skały, po których ślizgały się nawet wibramowskie podeszwy. Widoki były niesamowite, jeśli nie liczyć wysypiska, które zorganizowano na jednym z krańców. Niezły kontrast gór lodowych i góry śmieci. Uciekliśmy stamtąd. Jeszcze szybciej gdy zaczęto strzelać do fok, z kilku stron naraz, a dźwięk mrowił nam plecy.

Szwendaliśmy się dalej, w sumie przez kilka ładnych godzin, aż na horyzoncie spostrzegliśmy zaciągnięte niebo. Wzięliśmy nogi zapas. Niestety na chatę było ładnych kilka kilometrów, z czego ostatnie dwa robiliśmy w deszczu, który następnie stał się śniegiem. Krysia wiedziała co robi opuszczając nas dużo wcześniej odpuściwszy sobie góry, dlatego nie doznała zaszczytu najpierw przemoknięcia ubrań po same gacie, które następnie zamarzły na ciele, bo temperatura spadała szybko poniżej zera. A tu jeszcze zakupy na obiad trzeba zrobić ...

W sklepie mydło i powidło, ale jogurtu nie ma bo statek miał być w czwartek i nie dopłynął. A ceny jak z kosmosu. Za jedzenie typu warzywa, ryż, makaron na obiad dla 6 osób zapłaciliśmy 1000 koron (sic!). Za alkohol drugi 1000:( drogie jest utrzymywanie się przy życiu na Grenlandii.

Obiad okrasiliśmy kilkoma szklaneczkami whisky. Bo wieczorem rejs w poszukiwaniu wielorybów. Wypłynęłyśmy na lodowy fjord, ciągnący się od lądolodu przez 70 kilometrów, a z którego odrywają się małymi kawałeczkami kolejne górki lodowe. Naprawdę to niesamowite doznanie, kiedy łódka spowalnia by przebić się przez pływającą luzem krę, a wokół piętrzą się majestatycznie gigantyczne góry lodowe. Góry są niebieskie, a ich fragmenty schowane w morzu są turkusowe. Wyglada to absolutnie zjawiskowo. Do tego mieliśmy okazję spotkać rodzinkę humbaków, które pływały sobie po morzu od czasu do czasu okazując nam swoje piękne ogony w całej okazałości. A gdy tylko pojawiły się w zasięgu wzroku, wszyscy rzucamy się na jedna stronę naszej łódeczki i słychać tylko wyzwalania migawki w trybie sportowym. Okazuje się, że na Grenlandii polowania na wieloryby nie są zabronione. Natomiast, dzięki bogu, wprowadzane są limity dla całego kraju, które

Dwukrotnie naszą fotograficzną ucztę przeszkodził niesamowity huk. Na naszych oczach ocielił się lodowiec, co znaczy tyle, że jego fragment oderwał się i wpadł do wody wywołując potężną falę. A zatem te niebiańskie szczeliny, które tak wdzięczyły się nam się do obiektywów, były w istocie przełamaniami, po których następowało duże bum...

Zmarznięci wracamy na bazę ok 23, by tam po ciepłym prysznicu i gorącej herbacie zakończyć dzień.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (13)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (2)
DODAJ KOMENTARZ
d!
d! - 2017-09-08 00:36
Najlepszą kciukówkę leją na Ilulissat!
 
M!
M! - 2017-09-08 21:00
W istocie! Kciukówka w Ilulissat to podstawa :)
 
 
fibaki
Fibaki
Malgosia i Lukasz
zwiedzili 16% świata (32 państwa)
Zasoby: 288 wpisów288 292 komentarze292 2924 zdjęcia2924 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
01.01.1970 - 01.01.1970
 
 
 
25.02.2018 - 05.03.2018