Geoblog.pl    fibaki    Podróże    Indie 2018    Z widokiem na Taj Mahal
Zwiń mapę
2018
27
lut

Z widokiem na Taj Mahal

 
Indie
Indie, Agra
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 5439 km
 
Pobudka o 4.50 zabolała w świetle 3 godzin snu. Dzielnie jednak wstaliśmy, dopakowaliśmy i 5.20 karnie stawiliśmy się w recepcji. Krok mojego męża był conajmniej chwiejny, ale dał radę. Taksówkami na dworzec kolejowy i o 6.00 punkt, co nie jest oczywiste w Azji, ruszyliśmy do Agry.

Pociąg bardzo przyzwoity, zaserwowano nam poczęstunek jak w PKP, ale potem było również śniadanko. bardzo się przydało w pustym żołądku, w którym ostatnio hulały tylko procenty z napoju o kolorze herbaty.

Równo o 8.00 wysiedliśmy na stacji w Agrze. Kasia zorganizowała nam transport rikszami motorowymi do hotelu. Jak uprzedzała wcześniej, hotel jest syfiasty. Niewiele odbiega od norki, w której spaliśmy przed wejściem na Bromo. Na łeb sypie się sufit, w toalecie, w której mieści się zaledwie kibel, nie warto włączać wiatraka, albowiem cały pył ze ściany wpada do oczu. Na szczęście to tylko jedna noc, więc damy radę.

Ogarnąwszy się pokojowo i uzupełniasz płyny na tarasie z widokiem na Taj Mahal, ruszamy naszymi rikszami na eksplorację okolicy.

Pierwszym punktem jest miejska pralnia, czyli zagospodarowany teren nad rzeką, w której ok. 100 pracowników codziennie trzepie ubrania z zamiarem ich wyprania. Rozpalone do czerwoności piece z kolei mają za zadanie wysuszyć koszule, spodnie, etc. Cała reszta leży na ziemi i chyba udaje, że jest czysta po wypraniu. Obok setki pracowników była jeszcze całkiem spora gromadka dzieci, które obskoczyły Łukasza. Ten, kierowany dobrymi pobudkami, poczęstował je letnikami w wydaniu TFI Skarbiec. Na swoje nieszczęście. Wieść gminna szybko się rozniosła i odtąd wszystkie dzieci zaczęły biegać niemal tylko za niema prosząc o „choclate”. Przyszło nam do głowy, że zrewolucjonizowaliśmy żebractwo w wydaniu dziecięcym, gdyż zamiast pieniędzy prosiły o czekoladę.

Kolejnym był Czerwony Fort - zespół budowli obronnych z XVI wieku, który dziś jest wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Powłóczyliśmy się tam kilka godzin, między marmurowymi czy alabastrowym kolumnami, podziwiając kunszt i drobiazgowość architektów. To wszystko z Taj Mahalem w tle.

Wizyta w Czerwonym Forcie wzmogła nasz apetyt, stąd pomysł na lunch. Dla niektórych szczytem marzeń było piwo, ja naprawdę byłam bardzo głodna. Lunch nas zadowolił i o ile, powróciła energia życiowa, choć funkcje organizmu przestawiły się na trawienie i w warsztacie obróbki marmuru wszystkich nas naszła ochota na drzemkę. Odpuściliśmy sobie zatem warsztaty tekstylny na rzecz 30 minutowej drzemki.

Wieczorem z kolei udaliśmy się do Ogrodów Mughal Riverfront, gdzie obserwowaliśmy zachód słońca, znów z widokiem na Taj Mahal. Ten zdominował nasz dzisiejszy dzień.

Głodni wracamy na kolację...
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (14)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
My
My - 2018-02-28 13:51
Suszarnia imponująca - co tam, że niedoprane ale za to jak kolorowo :))
 
 
fibaki
Fibaki
Malgosia i Lukasz
zwiedzili 16% świata (32 państwa)
Zasoby: 288 wpisów288 292 komentarze292 2924 zdjęcia2924 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
01.01.1970 - 01.01.1970
 
 
 
25.02.2018 - 05.03.2018